Czas na obiecaną drugą część relacji z wycieczki do Włoch! Tak jak ostatnio wspominałam, dziś mam dla Was przygotowaną relację z Como. Como to niewielka miejscowość położona nad jeziorem o tej samej nazwie, otoczonym Alpami. Jest to miejsce warte zobaczenia głównie ze względu na cudowny krajobraz, który kojarzy się właśnie z niewielkimi włoskimi miasteczkami. Niestety w dzień w który zaplanowałyśmy wycieczkę pogoda była wyjątkowo okropna i przez ulewę udało nam się zwiedzić jedynie promenadę nad jeziorem i niewielką część starej części miasta. Choć zdjęcia nie oddadzą całego uroku tego miejsca, to myślę, że Wy też pokochacie Como! 🙂
Dojazd z Mediolanu do Como
Z Mediolanu do Como można dojechać różnymi środkami komunikacji – autobusem, pociągiem, czy samochodem. W naszym przypadku był to pociąg ze stacji Milano Cadorna. W ciągu dnia do Como Nord Lago (stacja końcowa w Como) kursuje kilka pociągów (coś na wzór naszych PR), a podróż trwa około godzinę. Bilety w cenie około 5€ można nabyć w kasie na dworcu lub w biletomatach. Bilety te należy skasować tak jak w przypadku metra – przed wejściem na peron.
Spacer po Como
Z dworca nad jezioro jest mniej niż 5 minut drogi. Podczas spaceru brzegiem jeziora rzucają się w oczy domki umiejscowione wręcz piętrowo, sięgające wysoko między drzewami na górze. Uwagę zwracają też rózne drobne elementy dekorujące wejścia do lokali – butelki wina, liczne zdobienia ogrodzeń i ścian, czy całe mnóstwo kwiatów – od wiszących przed wejściem po stojące w ogromnych donicach.
Jedzenie
Brzeg jeziora w Como jest pełen od restauracji i kawiarni, w których ceny zmienne. Większość z nich ma przed lokalem wystawione tabliczki z menu, więc bez problemu podczas spaceru możemy poszukać miejsca na obiad czy kolację 🙂 My wybrałyśmy nieco mniejszy lokal, znaleziony z polecenia w internecie. Na naszą włoską pizzę udałyśmy się do Ristorante Pizzeria l’Orologio. Znajduje się on nieco na uboczu, ukryty w gąszczu wąskich uliczek i kamienic. Już od wejścia czuć było bardzo sympatyczną atmosferę. Kelnerzy choć nie umieli zbyt dobrze mówić po angielsku doskonale nas zrozumieli i byli bardzo uprzejmi. Wybór jest całkiem spory. Menu składa się z różnych rozajów pizzy, makaronów i dań z owocami morza. My wybrałyśmy najbardziej charakterystyczne włoskie danie i obowiązkowo regionalne białe wino 😉
Coperto
Podczas przygotowywania się do wycieczki gdzieś znalazłam w internecie parę słów o dodatkowych opłatach w lokalach, ale nie zagłębiałam się w ten temat. Więcej poszukałam dopiero, gdy na rachunku z pizzerii zobaczyłam dopisek „coperto” o wartości kilku euro (ok. 3€ za osobę). Coperto to tzw. „opłata z usługę”, czyli za przygotowanie stolika, zużycie naczyń, sztućców itp. Nie jest to forma napiwków, ale dodatkowa kwota, która idzie do kasy restauracji. Zauważyłam, że nie wszystkie lokale pobierają taką opłatę, ale warto mieć ją na uwadze.
Inne atrakcje w Como
Gdyby nie okropna ulewa, która pokrzyżowała nam plany, z pewnością spędziłybyśmy w Como znacznie więcej czasu. Do atrakcji, na które jeszcze warto zwrócić uwagę należą m.in.:
- wjazd kolejką Funicolare Como-Brunate – kolejką można wjechać na punkt widokowy, gdzie rozciąga się panorama na jezioro i góry
- kawa lub deser nad brzegiem jeziora – piękna pogoda to idealna okazja aby rozkoszować się górskimi widokami 🙂
- architektura – liczne muzea i kościoły znajdują się w nieco dalszej części miasta, do której już niestety nie doszłyśmy. Odwiedzenie Basilica di San Fedele i Cattedrale di Como (zdjęcie powyżej, udało mi się uchwycić ją jadąc pociągiem) oraz muzeum Archeologico Giovio to obowiązkowe punkty następnej wycieczki do Como 😉
Koniecznie dajcie znać czy podobała Wam się relacja z Włoch. Macie jakieś tamtejsze miasta, które odwiedziliście lub chcielibyście odwiedzić?